Postanowiłam zwrócić uwagę na pewne aspekty, które powodują,
że w naszym rodzimym kinie pewna tematyka coraz gorzej się prezentuje.
1. Popularność nie świadczy o kunszcie- mam wrażenie, że znana buźka jest dla niektórych głównym wyznacznikiem sprzedajności filmu. Jednak jest różnica między dobieraniem aktorów, którzy rzeczywiście sprawdzają się w swoim fachu, a takich, którzy nie dość, że z powyższym zawodem mają tyle wspólnego co ja z fizyką, to jeszcze niekoniecznie sprawdzają się w danej roli. Najgorzej jednak, gdy główną partię żeńską i męską powierza się osobom, dosłownie wyskakującym z lodówki. Nie mówiąc już o prezentowaniu zerowej ilości chemii na planie (a to już jest zbrodnia, rzekłabym niedoskonała).
1. Popularność nie świadczy o kunszcie- mam wrażenie, że znana buźka jest dla niektórych głównym wyznacznikiem sprzedajności filmu. Jednak jest różnica między dobieraniem aktorów, którzy rzeczywiście sprawdzają się w swoim fachu, a takich, którzy nie dość, że z powyższym zawodem mają tyle wspólnego co ja z fizyką, to jeszcze niekoniecznie sprawdzają się w danej roli. Najgorzej jednak, gdy główną partię żeńską i męską powierza się osobom, dosłownie wyskakującym z lodówki. Nie mówiąc już o prezentowaniu zerowej ilości chemii na planie (a to już jest zbrodnia, rzekłabym niedoskonała).
2. Niezrozumiałe pomysły scenarzystów- weźmy chociażby [ostatnie znośne] „Ogniem i
mieczem”. Tam Helena (notabene zaprezentowana bez żadnej ikry) w końcowej
scenie spogląda z lekkim utęsknieniem na Bohuna, co wydaje się trochę dziwne
patrząc przez pryzmat dzieła i kontekstu. Przecież ten ‘zły kozak’ miał uganiać
się za panną, ale ona musi go nie chcieć, bo przecież kocha bohaterskiego
Polaka (tzw. Sienkiewiczowskie zasady trylogii).
3. Romansidło, czy film historyczny?- wiadomo, że wątek
sercowy w czasie bitwy jest bardzo chwytliwy, ale nie należy zapominać o innych
kwestiach. Bo jeśli oglądamy tylko i wyłącznie mdławy/ nieprzekonujący melodramat,
można odnieść wrażenie, że ważne tematy pominięto (bądź potraktowano po
macoszemu).
4. Nikt już nie chce się starać- tak, wiem, że film zarobi
bo ‘pójdą na to szkoły’. Ale nie można wykrzesać z siebie trochę więcej kreatywności?
Dlaczego ponad 40 lat temu ludzie z pasją opowiadali przygody naszych
przodków/literackich bohaterów, a w tej chwili jedyne z czego możemy być dumni,
to kilometry komedii romantycznych na żenującym niekiedy poziomie?
5. Ludzie nie kupią byle czego- wolność gospodarcza
pozwoliła nam wybierać najdogodniejsze dobra, więc w momencie, gdy usłyszymy krytyczne
opinie, nie będziemy mieli ochoty
wydawać pieniędzy na kiepskie produkcje. Jeśli z założenia robi się z widza
głupka (np. w niepasującym tematycznie, acz zdaniowo „Sponsoringu”), to
niestety ale w tym momencie traci się kolejną grupę docelową.
No niestety polskie kino historyczne sięga dna. Choć to może krzywdzące stwierdzenie, bo wrzucam wszystko do jednego wora, a przecież ciągle powstają znakomite historyczne polskie produkcje. Wystarczy wspomnieć o ostatnim filmie Smarzowskiego. Generalnie jednak jest coraz gorzej.
OdpowiedzUsuńNie zgodziłbym się, co do 2 punktu. A raczej, co do jego przykładu. Moim zdaniem przynajmniej takie zachowanie Heleny dodaje w pewien sposób smaczku. Trudno mówić o jakichś wielkich wątpliwościach w jej sercu i bardzo dobrze nakreślonej postaci, ale jednak jest jakiś element niezdecydowania.
Pozdrawiam
No tak, być może jest to dobry trop, ale osobiście o wiele bardziej podobałaby mi się ta scena,gdyby było w niej trochę więcej wcześniejszej konsekwencji (gdyby od początku ukazano skrajne emocje u Heleny).
UsuńA kiedyś "Potop" był nominowany do Oscara. To była za produkcja, Statystami byli prawdziwi żołnierze. Ja pamiętam, że "Ogniem i mieczem" narobiło dużo szumu i wszyscy śpiewali Dumkę na dwa serca :)
OdpowiedzUsuń"Bitwy warszawskiej" nie widziałam, że śmiać mi się chce, gdy patrzę na Nataszę Urbańską i jej białe zęby oraz idealnie ułożone włosy ;)
Dlatego niektórzy ludzie nie powinni brać się za szeroki ekran;p
UsuńPotop i Pan Wołodyjowski to są genialne filmy, tylko, że, hehe, powstały milion lat temu :) plus Czterej pancerni i pies <3
OdpowiedzUsuńTa, dzisiejsze produkcje to o kant tyłka potłuc;]
UsuńTrafne Uwagi. Nowa "Bitwa Pod Wiedniem" to chyba dwie najbardziej zmarnowane godziny mojego życia. Dzisiejsze polskie kino ogólnie jest żenujące. Przykro mi to mówić, ale to niestety prawda. :/
OdpowiedzUsuń