środa, 11 kwietnia 2012

What ever happened...

Wszystkim ceniącym stare kino, proponuję cofnąć się kilka dekad wcześniej i przejrzeć filmografię Ruth Elisabeth Davis. Znana szerszej publiczności jako Bette, stworzyła wiele wspaniałych kreacji, a jedna z nich będzie tematem mojego wpisu.

"Co się wydarzyło Baby Jane" w założeniu miał być średnio ambitnym thrillerem klasy B. Wybił się na konflikcie dwóch, nieco już wtedy zapomnianych aktorek ( Davis i Crawford), które różniły się nawet w statusie sławy. Bette Davis była bowiem wielokrotnie nagradzaną, cenioną warsztatowo osobą, zaś Joan Crawford postrzegano bardziej przez pryzmat bycia gwiazdą. Prócz tego obie panie od dawna pałały do siebie widoczną niechęcią. Do historii przeszły ich potyczki na planie, gdzie Joan wypychała kieszenie kamieniami, żeby być cięższa przy kręceniu sceny, a Bette na złość Crawford zażądała kupna automatów z coca-colą (Joan byłą wdową po szefie koncernu pepsi). Co ciekawe, ich różne osobowości idealnie wpasowały się w konwencję tego czarno-białego filmu.

Baby Jane (B.Davies) była dziecięcą gwiazdą. Życie w blasku fleszy skończyło się jednak wraz z pamięcią jej fanów. Parę lat później siostra Jane, Blanche (J.Crawford) zyskuje coraz większą popularność i  role bohaterek się odwracają. Niestety, niefortunnym zbiegiem okoliczności, Blanche ulega wypadkowi samochodowemu i musi przez to poruszać się na wózku. Wieść gminna głosi, że zdarzenie było sprawką Jane. Co naprawdę się działo nie wie nikt, a Blanche od tego czasu mieszka pod jednym dachem ze swoją zdziwaczałą siostrą, zdana na jej niełaskę. Ta, coraz bardziej tracąc kontakt z rzeczywistością, nie przestaje myśleć o zemście i zaczyna powoli torturować Blanche, która jako jedyna wie, co naprawdę zdarzyło się Baby Jane...

Akcja toczy się tu praktycznie w jednym miejscu, co nie zabiera smaczku, zwłaszcza gdy na ekranie pojawia się Davis. W roli sfiksowanej starszej pani, w dziecięcych szatach i  groteskowym makijażu, budzi zarówno przerażenie jak i politowanie. Wtóruje jej stonowana, lecz i obawiająca się o swoje życie Crawford, przez co widz otrzymuje dawkę kontrastów, która prowadzi do wybuchowej wręcz mieszanki. Bo z jednej strony mamy ochotę, by Blanche udało się w końcu uciec z tego miejsca, a z drugiej doskonale widać, jak zbyt wczesna kariera zniszczyła oszalałą na stare lata Jane.
  Na mój gust, końcowa sekwencja filmu przypomina nieco scenę z "Sunset Boulevard" Wildera. W obu dziełach mamy bowiem dwie, oderwane od świata postaci, kompletnie nie rozumiejące tragizmu sytuacji, w jakiej się znajdują.

Spotkałam się z komentarzami o nierealności niektórych scen, jednak sądzę, iż reżyser właśnie tak, a nie inaczej chciał przedstawić losy dwóch  bohaterek (czyli niekoniecznie chodziło tu o prawdziwość rodem z discovery).
      Czy mogę polecić ten film? Jeśli interesujecie się klasyką i nie rażą was lekkie niedociągnięcia, jest to produkcja na której warto się skupić.

4 komentarze:

  1. Nawet nie wiesz jak lubię czytać o starych filmach. Bette Davis jest mi znana, ale teoretycznie - nie miałam szczęścia do filmów z jej udziałem.

    Wiem, że muszę zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam również "Wszystko o Ewie"- bardzo dobry film ze świetną obsadą. Sama też zbyt dużej wiedzy na jej temat nie posiadam- w końcu dostępność jej starszych produkcji jest bardzo mała.

      Usuń
    2. Hm, z tym filmem niestety nie miałam.... żadnego kontaktu. :C Cóż, pora nadrobić zaległości staroci - bo do takich warto podchodzić, zawierają wszystko to, czego brakuje w kinie dzisiaj.
      Zapraszam do siebie.

      Usuń
  2. Widziałam, nie raz, świetny dramat o ludzkiej podłości, zawiści, tym bardziej pikantny, że oparty na relacjach siostrzanych. Także polecam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...