Niektóre filmy nie tracą na aktualności. Pewne problemy wciąż będą przewijać się w naszym świecie, bo tak, a nie inaczej skonstruowana jest mentalność młodych ludzi. Może i technologia poszła w dobrą stronę (tzn. nie we wszystkich przypadkach), ale system wartości generacji 1980' i w górę wciąż chyba potyka się o te same błędy.

"Kids"- czyli po prostu dzieciaki, powstały w 1995 roku i do tej pory uderzają w problematykę wieku dorastania. Główne postaci to przecież nikt inny, jak małe gnojki urządzające alkoholowe libacje, okraszone paleniem skrętów i uprawianiem seksu z kim popadnie. Były takie sceny, na które zareagowałam dość emocjonalnie. Pierwsza to ujęcie 10, bądź 11- latków siedzących sobie na kanapie. Ich słownictwo, gesty, czy ciągoty do narkotyków były jakimś koszmarnym naśladownictwem starszego pokolenia. Nie zdziwię chyba nikogo, że podczas zaprezentowanej domówki ktoś zwymiotuje, nazwie innych dziwkami, czy postanowi wykorzystać seksualnie otumanioną dziewczynę. I właśnie ta scena również wzbudziła we mnie negatywne odczucia. Jakże okrutny i obdarty z romantyzmu jest ten świat, który przecież nie jest wcale daleki od prawdy.
Dzieło Larry'ego Clarka wprowadza nas w zakamarki młodego amerykańskiego społeczeństwa, które choć nadal pozostaje tytułowym dzieckiem, pragnie czerpać przyjemność z życia niszcząc się do nieprzytomności. Dilowanie, kręcenie się po tych samych zaułkach, czy wszczynanie bójek- z pewnością nie występują tylko na jednym kontynencie. Fakt faktem, że obecnie można radzić sobie z taką chorobą jak AIDS, więc kwestia poruszona w filmie pozostaje bardziej realna dla połowy lat 90-tych (zresztą tak też było w przypadku słynnej "Filadelfii"). Jeśli chodzi o elementy techniczne, to z pewnością można zwrócić uwagę na pracę kamery, czy wyżej wspomniane ujęcia. Muzyka w produkcji jest całkiem przyjemna dla ucha i dobrze odwzorowuje ówcześnie sportretowaną grupę. Podobała mi się również gra aktorska Chloe Sevigny- która być może nie jest aż tak centralnym punktem opowieści, ale przekonuje nas swoją kreacją.
Polecam wam seans "Kids" z jednego prostego powodu- obejrzyjcie i porównajcie go sobie z obecnym zachowaniem młodych, a stwierdzicie, że zbyt wiele się nie zmieniło.