Posiłek, przekąska, czy też inaczej żarcie jest nieodłącznym elementem naszej codziennej egzystencji. I tak jak w przypadku przeciętnego Mostowiaka (zbieżność nazwiska z pewnym serialem jest zupełnie przypadkowa), tak również i na ekranie te cudowne wspomagacze energii pełnią ważną funkcję dla niektórych produkcji.
1. "Miss Agent"- Gracie Hart to nie tylko bezkompromisowa tajniaczka, ale również fanka mrożonych słodyczy. W scenie gdy lekko zdołowana Sandra Bullock idzie do baru, prosząc o dawkę pewnego specyfiku, jesteśmy przekonani, że zamierza sobie wylać za kołnierz. Tymczasem obsługujący ją pan wyjmuje nic innego, jak obszerny pojemnik na lody. Prócz tego Hart jest zdecydowaną entuzjastką pizzy, co dość humorystycznie przedstawia scena z łakomymi koleżankami z branży. I tak, mimo, że cała postać teoretycznie nieatrakcyjnej (mówię teoretycznie, bo Sandra Bullock nawet w charakteryzacji brzydka nie jest) Gracie być może nie należy do najlepszych kreacji kinowych, to "Miss Agent" świetnie mi się ogląda dla zwyczajnego relaksu.
2. "Dziennik Bridget Jones"- zakręcona angielka lubi zarówno dobre papierosy, jak i wieczorne spotkania ze szklanką wódki. Do tego potrzebuje również nastrojowej muzyki, no i oczywiście trochę jedzenia. Choć w filmie specjalnie nie podkreślono zamiłowania Bridget do posiłków, to jednak na takie zapędy wskazuje chociażby scena z zeskrobywaniem pleśni z sera (będącego bodajże jedyną dostępna przekąską w lodówce). Oczywiście kompleksy bohaterki zostały zinterpretowane troszeczkę zbyt dosłownie, ale nie zmienia to faktu, że nadal sympatyzuję z tym tytułem.
3. "Legalna Blondynka"- kiedy różowa Elle Woods zostaje rzucona przez snobistycznego Alarica, ee to znaczy Warnera, postanawia urządzić sobie z lekka dobijający maraton filmowy i zajada przy tym czekoladki (w dodatku są one w kształcie serduszka). Czekolada to moim zdaniem jedna z najlepszych recept na zły humor, bo po pierwsze zawiera hormony szczęścia, a po drugie jest świetnym dodatkiem do bez cukrowej kawy.
4. "Dziewczyny"- tu chodzi oczywiście o Hannę, która nie ukrywa, że lubi sobie zwyczajnie podjadać. Postać grana przez Lenę Dunham jest jedną z tych bardziej realistycznych, bo o wiele częściej widuje się kobiety o jej posturze niż np. takiej Anji Rubik. W serialu wielokrotnie wspominanie jest, że Hanna zmaga się z problemem lekkiej nadwagi (a ja osobiście lubię jej ciekawe przemyślenia).
5. "The Big Bang Theory"- kiedy urocza sąsiadka dwóch naukowców imieniem Penny wkręca się wirtualny świat gier, nie tylko chodzi zaniedbana jak zaspany student, ale również myszkuje we włosach kawałki czipsów. Ogólnie rzec biorąc to przepadam za takim portretem nieco zdezelowanej dziewczyny, bo miewam czasem nastroje pt. wolę se posiedzieć w dresiku.
6. "Dragon Ball"- już wiem na kim wzorował się Robert Burneika. Otóż jak dobrze wiemy, żeby mieć siłę, potrzebna jest również masa. Tak więc bohaterowie Akiry Toriyamy wchłaniają wszystkie dania na potęgę, a największymi łakomczuchami są oczywiście Sayianie. Żeby nie było, iż funkcja takiego jedzenia nie ma tu wartości wznioślejszych- po posiłku Goku i jego paczka czuje się o wiele szczęśliwszy i masuje swój napełniony brzuch niczym niegroźna panda.
1. "Miss Agent"- Gracie Hart to nie tylko bezkompromisowa tajniaczka, ale również fanka mrożonych słodyczy. W scenie gdy lekko zdołowana Sandra Bullock idzie do baru, prosząc o dawkę pewnego specyfiku, jesteśmy przekonani, że zamierza sobie wylać za kołnierz. Tymczasem obsługujący ją pan wyjmuje nic innego, jak obszerny pojemnik na lody. Prócz tego Hart jest zdecydowaną entuzjastką pizzy, co dość humorystycznie przedstawia scena z łakomymi koleżankami z branży. I tak, mimo, że cała postać teoretycznie nieatrakcyjnej (mówię teoretycznie, bo Sandra Bullock nawet w charakteryzacji brzydka nie jest) Gracie być może nie należy do najlepszych kreacji kinowych, to "Miss Agent" świetnie mi się ogląda dla zwyczajnego relaksu.
2. "Dziennik Bridget Jones"- zakręcona angielka lubi zarówno dobre papierosy, jak i wieczorne spotkania ze szklanką wódki. Do tego potrzebuje również nastrojowej muzyki, no i oczywiście trochę jedzenia. Choć w filmie specjalnie nie podkreślono zamiłowania Bridget do posiłków, to jednak na takie zapędy wskazuje chociażby scena z zeskrobywaniem pleśni z sera (będącego bodajże jedyną dostępna przekąską w lodówce). Oczywiście kompleksy bohaterki zostały zinterpretowane troszeczkę zbyt dosłownie, ale nie zmienia to faktu, że nadal sympatyzuję z tym tytułem.
3. "Legalna Blondynka"- kiedy różowa Elle Woods zostaje rzucona przez snobistycznego Alarica, ee to znaczy Warnera, postanawia urządzić sobie z lekka dobijający maraton filmowy i zajada przy tym czekoladki (w dodatku są one w kształcie serduszka). Czekolada to moim zdaniem jedna z najlepszych recept na zły humor, bo po pierwsze zawiera hormony szczęścia, a po drugie jest świetnym dodatkiem do bez cukrowej kawy.
4. "Dziewczyny"- tu chodzi oczywiście o Hannę, która nie ukrywa, że lubi sobie zwyczajnie podjadać. Postać grana przez Lenę Dunham jest jedną z tych bardziej realistycznych, bo o wiele częściej widuje się kobiety o jej posturze niż np. takiej Anji Rubik. W serialu wielokrotnie wspominanie jest, że Hanna zmaga się z problemem lekkiej nadwagi (a ja osobiście lubię jej ciekawe przemyślenia).
5. "The Big Bang Theory"- kiedy urocza sąsiadka dwóch naukowców imieniem Penny wkręca się wirtualny świat gier, nie tylko chodzi zaniedbana jak zaspany student, ale również myszkuje we włosach kawałki czipsów. Ogólnie rzec biorąc to przepadam za takim portretem nieco zdezelowanej dziewczyny, bo miewam czasem nastroje pt. wolę se posiedzieć w dresiku.
6. "Dragon Ball"- już wiem na kim wzorował się Robert Burneika. Otóż jak dobrze wiemy, żeby mieć siłę, potrzebna jest również masa. Tak więc bohaterowie Akiry Toriyamy wchłaniają wszystkie dania na potęgę, a największymi łakomczuchami są oczywiście Sayianie. Żeby nie było, iż funkcja takiego jedzenia nie ma tu wartości wznioślejszych- po posiłku Goku i jego paczka czuje się o wiele szczęśliwszy i masuje swój napełniony brzuch niczym niegroźna panda.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO ile dobrze pamiętam, postać George'a Clooneya śmiała się z postaci Brada Pitta w "Ocean's Eleven", bo ten ciągle żarł jakieś fast foody ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ciekawa uwaga;P
UsuńHeh, bywało, że Songo dostawał ostre lanie od przeciwnika, a potem okazywało się, że zwyczajnie był głodny:) Jak się najadł, to potem kopał wszystkim tyłki.
OdpowiedzUsuńWarto byłoby też wspomnieć w tym kontekście "Ucztę Babette" - tam to dopiero mamy wyżerkę, która łagodzi nastroje:)
Pozdrawiam
Miss Agent lubię właśnie za brak dobrych nawyków żywieniowych :)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się film "Czekolada" - wszystkie smakołyki, które tam są wyglądają zachwycająco...
Mnie "Czekolada" akurat jakoś mocno nie porwała. Aczkolwiek sam smakołyk jest wart obejrzenia;3
Usuń