Miało nie być żadnych wpisów o książkach. Bo ja recenzować nie umiem, a już zwłaszcza jeśli chodzi o literaturę. Nie mogłam się jednak powstrzymać z pewnego prostego powodu: znowu się porobiło. Jeśli HBO nadal ma w planach ciągnąc serię, to trzeci sezon albo wyjdzie im rewelacyjnie albo jak ostatnio. Oczywiście zamierzam skupić się na najciekawszych wątkach, a tym, którzy z "Nawałnicą mieczy" do czynienia nie mieli odradzam dalszą lekturę, żeby nie popsuć sobie zabawy.
ŚLUB U FREYÓW.
No coś potwornego. Wiedziałam, że stary dziad jest mściwy, ale nie sądziłam, że aż do tego stopnia. Moja nienawiść do spóźnialskich wzrosła bardziej niż to w ogóle możliwe, a rzeź na Starkach jest jakąś totalną masakrą na czytelniku. Od początku miałam wrażenie, że wilki są głównymi bohaterami serii, więc jakież było moje zaskoczenie, kiedy 1/3 tego wspaniałego klanu zaczęła gryźć ziemię. Wiem, że są naiwni i zbyt honorowi, ale dawno nie spotkałam się z takim potraktowaniem przodujących postaci.
MAŁŻEŃSTWA W CASTERLY ROCK
Można by rzec 'No w końcu! Joffrey nie będzie mnie już wkurzał'. Zanim jednak do tego dojdziemy, nie omieszkam wspomnieć o biednej Sansie. Tak, Sansa jest biedna. To tylko młoda dziewczyna zakochana w pieśniach, a ktoś brutalnie zniszczył ten światek najpierw mordując jej ojca, a potem karząc wyjść za Tyriona. Ja się tego kompletnie nie spodziewałam.
JAIME
Ależ to była irytująca postać. Nie było żadnego powodu,by z nim sympatyzować (zarówno w pierwszym jak i drugim tomie). Tu nie dość, że zaczęłam mu współczuć, to jeszcze liczyłam na jego rychłą ucieczkę od Komediantów. Dla kogoś, kto widział sens życia jedynie w walce, musiało być istnym koszmarem stracić rękę. Co najciekawsze ten zawadiacki i nieugięty Lannister zaczął nagle się zmieniać (co być może zawdzięcza rycerskiej Brienne).
TYRION
Człowiek, któremu zabrano wszystko. Najpierw władzę, potem honor, a na końcu płatną miłość. Jego największym przestępstwem było to, że urodził się karłem (przy okazji jest to jedna z najciekawszych wypowiedzi w książce). Można się w sumie zastanawiać skąd u takiego mądrego człowieka zauroczenie sprzedajną Shae. Ale z drugiej strony każdy potrzebuje jakiejś namiastki uczucia. I faktycznie ojciec Tyriona nie 'sra złotem'.
JON
Nazywam się Jon Snow i mam przerąbane. No może nie do końca, ale nie da się ukryć, że jako renegat wypadał średnio. Do klasyki przeszło już powiedzenie: 'Nic nie wiesz, Jonie Snow'. Stannis chyba się wkurzy, że nie mianuje go lordem Winterfell.
SANDOR
Ciekawa postać. Z jednej strony okrutny eks-rycerz z groteskowym wyglądem, z drugiej wybawca Aryi. Być może chciał odpokutować swoje wcześniejsze czyny. Czy zginął? Tego zbyt szybko się nie dowiem.
SANSA+LITTLEFINGER
Kto nadal uważa, że koroną rządzi Cersei powinien najpierw zerknąć na Orle Gniazdo. Mimo, że Baelish jest podstępnym cwaniakiem w jakiś sposób wzbudza moją sympatię (a może chodzi o aktora, nie jestem pewna). Jego relacja z Sansą zdaje się być nad wyraz osobliwa, a potęguje to nieszczęśliwa miłość do Cat.
KOŃCÓWKA
Czyli noc Żywych Trupów. Bójmy się zemsty Catelyn Stark (i jej wyglądu topielicy).
Podsumowując
Czarna lista: Walder Frey, Tywin Lannister, Cersei, Boltonowie
Lista lajków: Tyrion, Sansa, Littlefinger, Jaime, Arya, Sandor, Jon.
ŚLUB U FREYÓW.
No coś potwornego. Wiedziałam, że stary dziad jest mściwy, ale nie sądziłam, że aż do tego stopnia. Moja nienawiść do spóźnialskich wzrosła bardziej niż to w ogóle możliwe, a rzeź na Starkach jest jakąś totalną masakrą na czytelniku. Od początku miałam wrażenie, że wilki są głównymi bohaterami serii, więc jakież było moje zaskoczenie, kiedy 1/3 tego wspaniałego klanu zaczęła gryźć ziemię. Wiem, że są naiwni i zbyt honorowi, ale dawno nie spotkałam się z takim potraktowaniem przodujących postaci.
Nigdy nie dajcie się w to wrobić. |
Można by rzec 'No w końcu! Joffrey nie będzie mnie już wkurzał'. Zanim jednak do tego dojdziemy, nie omieszkam wspomnieć o biednej Sansie. Tak, Sansa jest biedna. To tylko młoda dziewczyna zakochana w pieśniach, a ktoś brutalnie zniszczył ten światek najpierw mordując jej ojca, a potem karząc wyjść za Tyriona. Ja się tego kompletnie nie spodziewałam.
Margaery pobiła chyba rekord wdowieństwa. |
Ależ to była irytująca postać. Nie było żadnego powodu,by z nim sympatyzować (zarówno w pierwszym jak i drugim tomie). Tu nie dość, że zaczęłam mu współczuć, to jeszcze liczyłam na jego rychłą ucieczkę od Komediantów. Dla kogoś, kto widział sens życia jedynie w walce, musiało być istnym koszmarem stracić rękę. Co najciekawsze ten zawadiacki i nieugięty Lannister zaczął nagle się zmieniać (co być może zawdzięcza rycerskiej Brienne).
To może być interesujący fragment. |
Człowiek, któremu zabrano wszystko. Najpierw władzę, potem honor, a na końcu płatną miłość. Jego największym przestępstwem było to, że urodził się karłem (przy okazji jest to jedna z najciekawszych wypowiedzi w książce). Można się w sumie zastanawiać skąd u takiego mądrego człowieka zauroczenie sprzedajną Shae. Ale z drugiej strony każdy potrzebuje jakiejś namiastki uczucia. I faktycznie ojciec Tyriona nie 'sra złotem'.
JON
Nazywam się Jon Snow i mam przerąbane. No może nie do końca, ale nie da się ukryć, że jako renegat wypadał średnio. Do klasyki przeszło już powiedzenie: 'Nic nie wiesz, Jonie Snow'. Stannis chyba się wkurzy, że nie mianuje go lordem Winterfell.
Tak dla przypomnienia. |
SANDOR
Ciekawa postać. Z jednej strony okrutny eks-rycerz z groteskowym wyglądem, z drugiej wybawca Aryi. Być może chciał odpokutować swoje wcześniejsze czyny. Czy zginął? Tego zbyt szybko się nie dowiem.
SANSA+LITTLEFINGER
Kto nadal uważa, że koroną rządzi Cersei powinien najpierw zerknąć na Orle Gniazdo. Mimo, że Baelish jest podstępnym cwaniakiem w jakiś sposób wzbudza moją sympatię (a może chodzi o aktora, nie jestem pewna). Jego relacja z Sansą zdaje się być nad wyraz osobliwa, a potęguje to nieszczęśliwa miłość do Cat.
KOŃCÓWKA
Czyli noc Żywych Trupów. Bójmy się zemsty Catelyn Stark (i jej wyglądu topielicy).
Podsumowując
Czarna lista: Walder Frey, Tywin Lannister, Cersei, Boltonowie
Lista lajków: Tyrion, Sansa, Littlefinger, Jaime, Arya, Sandor, Jon.
Ooo, "Nawałnica mieczy"! Jak mi się "Nawałnica mieczy" potwornie podobała! Przeczytałam ją niemal jednym ciągiem, wzruszałam się, płakałam, kibicowałam, wściekałam, pełna gama emocji. W zasadzie zgadzam się ze wszystkim Twoimi punktami, miałam bardzo podobne odczucia, ale to chyba własnie o to chodziło - pokazać te ludzkie strony wszystkich bohaterów. Tutaj nic nie jest czarne lub białe, wszystko ma odcienie szarości i w każdym bohaterze kryje się honor. Sandorowi, Jaimie'mu i Littlefingerowi też zaczęłam sprzyjać, a Sansa od tego tomu stała się moją ulubioną postacią. Okropnie zacięłam się na "Uczcie dla wron", bo akcja próbuje mi wmówić, że Cersei też zasługuje na ludzką na twarz, ale jak na razie dalej nie ma szans, żeby mnie do tego przekonać :P
OdpowiedzUsuńAnyway, świetny tom. Lepszy od pierwszego.
No wcale mnie to nie dziwi;p Cersei jest postacią, która na każdym kroku denerwuje, nie ma w niej pozytywnego pierwiastka, który w jakiś sposób mógłby ją tłumaczyć (Jaime był 'zły' kiedy stracił wiarę w bycie rycerzem,a Tyriona wiecznie nienawidzili za to jak wyglądał). Mimo wszystko wezmę się w miarę szybko za kolejny tom, bo znowu zostawiono mnie z wielkim omg na twarzy;p
UsuńJestem bardzo nie w temacie i bardzo chcę to obwieścić światu, że się taki element jak ja uchował.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Możesz być z siebie dumna;p
UsuńTo Winterfell nadal stoi? Nie upadło, jak nazwa jego nakazuje? :D
OdpowiedzUsuńAktualnie chyba jara się jak flota Stannisa;p
UsuńJa chyba jednak nie sięgnę po książki :) Za dużo tych rozbieżności, więc skupię się na serialu.
OdpowiedzUsuńChoć kto wie, może kiedyś...
Też tak myślałam, ale mnie wciągnęło;p I nie żałuję ;d
Usuń