czwartek, 26 kwietnia 2012

Najbardziej irytujący bohaterowie?

Dziś będzie jeden z moich ulubionych tematów. Ponieważ lubię sobie czasem ponarzekać (a to nowość), postanowiłam podzielić się moimi refleksjami na temat kilku serialowych/animacyjnych produkcji, w których brak pewnych postaci wcale by mi nie przeszkadzał (bądź scenariuszowo zostali bardzo skrzywdzeni).


Elena Gilbert- najlepsze na początek;] Chyba niektórzy amerykańscy producenci wychodzą z założenia, że jak bohater pozytywny to musi być nudny, wiecznie zamulony i posiadać praktycznie jeden wyraz twarzy przez cały odcinek. Trudno powiedzieć, czy wszystkiemu winna jest gra Niny Dobrev- która z pewnością miała na celu skontrastowanie postaci zwykłej dziewczyny z przedmieścia z pewną siebie Katherine, ale ja tego niestety nie kupuję. Jej zachowanie również daje wiele do życzenia- i nie dlatego, że działa jak każdy z nas pod jakimś tam impulsem, ale po prostu miałam wrażenie, że wszystko zawsze musiało obrócić się na jej korzyść kosztem Damona. Czasem naprawdę miałam ochotę wyłączyć "Pamiętniki".




Tara- krzykliwa, wtrącająca się w nieswoje sprawy, doświadczona życiowo bohaterka "Czystej Krwi", która wielokrotnie działała mi na nerwy. O ile w pierwszym sezonie dało się ją jeszcze oglądać, to już w kolejnych częściach jej postać służy najczęściej jako tzw. zapychacz czasu i nie wnosi nic nowego do fabuły. Jakoś nie żal mi tego, co stało się z nią pod koniec ostatniego epizodu czwartej serii..



Shinji Ikari (NGE)- ja rozumiem, że jak autor ma depresję, to musi swoje dołujące rozważania przenosić na twórczość (ta jest akurat baardzo specyficzna). Ale kiedy tak negatywnymi cechami charakteru obdarza się dorastającego nastolatka, naprawdę ciężko jest to znosić przez resztę seansu. Wszechobecna obojętność Shinjiego po części przeraża- zwłaszcza gdy w tak młodym wieku odpowiada się za  losy całej ludzkości.



Joffrey Lannister- rozpieszczony synalek mamusi z megalomańskimi zapędami (pomijam fakt, że niezły z niego tchórz). W dodatku jest socjopatą i maniakiem wymierzania kar wedle dziwacznych upodobań. Wnoszę o jego rychłą śmierć w "Grze o tron".



Marion z "Robin Hooda" (2006)- tu najwyraźniej nie wiedziano jak  poprowadzić jej postać, w dodatku cały serial jest robiony trochę na odwal się (więc ma się wrażenie, że prócz komediowych elementów nie ma tam nic ciekawego). Postać wyżej wymienionej bohaterki,  być może miała stwarzać pozory silnej i niezależnej, ale jak dla mnie średnio się to udało.



      A Wy, też macie takich delikwentów?



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...