Dziś będzie jeden z moich ulubionych tematów. Ponieważ lubię sobie czasem ponarzekać (a to nowość), postanowiłam podzielić się moimi refleksjami na temat kilku serialowych/animacyjnych produkcji, w których brak pewnych postaci wcale by mi nie przeszkadzał (bądź scenariuszowo zostali bardzo skrzywdzeni).
Elena Gilbert- najlepsze na początek;] Chyba niektórzy amerykańscy producenci wychodzą z założenia, że jak bohater pozytywny to musi być nudny, wiecznie zamulony i posiadać praktycznie jeden wyraz twarzy przez cały odcinek. Trudno powiedzieć, czy wszystkiemu winna jest gra Niny Dobrev- która z pewnością miała na celu skontrastowanie postaci zwykłej dziewczyny z przedmieścia z pewną siebie Katherine, ale ja tego niestety nie kupuję. Jej zachowanie również daje wiele do życzenia- i nie dlatego, że działa jak każdy z nas pod jakimś tam impulsem, ale po prostu miałam wrażenie, że wszystko zawsze musiało obrócić się na jej korzyść kosztem Damona. Czasem naprawdę miałam ochotę wyłączyć "Pamiętniki".
Marion z "Robin Hooda" (2006)- tu najwyraźniej nie wiedziano jak poprowadzić jej postać, w dodatku cały serial jest robiony trochę na odwal się (więc ma się wrażenie, że prócz komediowych elementów nie ma tam nic ciekawego). Postać wyżej wymienionej bohaterki, być może miała stwarzać pozory silnej i niezależnej, ale jak dla mnie średnio się to udało.
A Wy, też macie takich delikwentów?
Elena Gilbert- najlepsze na początek;] Chyba niektórzy amerykańscy producenci wychodzą z założenia, że jak bohater pozytywny to musi być nudny, wiecznie zamulony i posiadać praktycznie jeden wyraz twarzy przez cały odcinek. Trudno powiedzieć, czy wszystkiemu winna jest gra Niny Dobrev- która z pewnością miała na celu skontrastowanie postaci zwykłej dziewczyny z przedmieścia z pewną siebie Katherine, ale ja tego niestety nie kupuję. Jej zachowanie również daje wiele do życzenia- i nie dlatego, że działa jak każdy z nas pod jakimś tam impulsem, ale po prostu miałam wrażenie, że wszystko zawsze musiało obrócić się na jej korzyść kosztem Damona. Czasem naprawdę miałam ochotę wyłączyć "Pamiętniki".
Tara- krzykliwa, wtrącająca się w nieswoje sprawy, doświadczona życiowo bohaterka "Czystej Krwi", która wielokrotnie działała mi na nerwy. O ile w pierwszym sezonie dało się ją jeszcze oglądać, to już w kolejnych częściach jej postać służy najczęściej jako tzw. zapychacz czasu i nie wnosi nic nowego do fabuły. Jakoś nie żal mi tego, co stało się z nią pod koniec ostatniego epizodu czwartej serii..
Shinji Ikari (NGE)- ja rozumiem, że jak autor ma depresję, to musi swoje dołujące rozważania przenosić na twórczość (ta jest akurat baardzo specyficzna). Ale kiedy tak negatywnymi cechami charakteru obdarza się dorastającego nastolatka, naprawdę ciężko jest to znosić przez resztę seansu. Wszechobecna obojętność Shinjiego po części przeraża- zwłaszcza gdy w tak młodym wieku odpowiada się za losy całej ludzkości.
Joffrey Lannister- rozpieszczony synalek mamusi z megalomańskimi zapędami (pomijam fakt, że niezły z niego tchórz). W dodatku jest socjopatą i maniakiem wymierzania kar wedle dziwacznych upodobań. Wnoszę o jego rychłą śmierć w "Grze o tron".
A Wy, też macie takich delikwentów?
ciekawy pomysł na wpis :) też nienawidzę Joffrey'a
OdpowiedzUsuńMyślę, że większość za nim nie przepada;p Wdał się w swoją mamę:D
Usuńale jak on jest zagrany! Znakomicie
UsuńTo nie ulega wątpliwości, co nie zmienia faktu, że jest irytującą postacią:P
Usuńnie pamiętam co stało się z Tarą w końcówce czwartej serii ;)) ale podpisuję się pod większością twoich wyborów ;)
OdpowiedzUsuńmnie dodatkowo strasznie irytują postacie z plotkary [Dan i Selena w czołówce oczywiście]
O tak Syrena Serena czy jak jej tam:P Zawsze w coś się pakuje i potem inni muszą za nią świecić.
UsuńO tak, Tara!!! Już raz było blisko, wydawało mi się że zniknie, ale podobnie jak Ania nie pamiętam co się z nią stało. Chyba jednak jest nadal ;/ Poza tym nie ma jakoś szczególnie irytujących mnie postaci, ale wkurza mnie często Susan z Gotowych na wszystko, nie lubiłam też Cameron w Housie, a teraz nie przepadam za Adams.
OdpowiedzUsuńCameron też była dobra z tym swoim uszczęśliwianiem na siłę. No o ile ja pamiętam to pod koniec TB, Tarę trachnęło coś z pistoletu xD
UsuńPierwsza moja myśl: gdzie się podziała w tym zestawieniu Bella, potem dotyczyłam, że chodzi o seriale :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie mam takich delikwentów, w serialach, które oglądam.
Elenę z "Pamiętników" lubię, nie przeszkadza mi jej gra - widziałam gorsze :) Za Joffreyem wybitnie nie przepadam - tu się z Tobą zgodzę :)
True Blood w ogóle mi nie przypadł go gustu, więc skończyłam oglądać na pierwszym sezonie.
Bella to całkiem odmienna historia na jakiś felieton:D
UsuńNie dziwię się,niektórzy rezygnują z oglądania TB zaraz po pierwszym odcinku.
ja się dziwię, bo to jedna z najlepszych serialowych przygód mojego życie [fangirl Erica] ;))
UsuńJa gdzieś tak od drugiego sezonu byłam Team Eric [lubiłam wikinga jak był takim władczym dupkiem;p], ale te ostatnie epizody mnie nieco rozczarowały-mimo, że teoretycznie powinnam być zadowolona.No i mamy powrót Russela, więc zapowiada się nieźle.
UsuńDebra Morgan z "Dextera"
OdpowiedzUsuńWidziałam na razie 2 odcinki 1-szego sezonu i rzeczywiście jest jakaś wkurzająca.
UsuńDebra jest dobra !!! Ja ją lubię
Usuń