"Złodziej z Bagdadu"- wiele słyszałam o tym tytule. Ponoć jedna z konkurencyjnych wytwórni celowo postarała się o przesunięcie premiery, by móc wcześniej wypuścić "Aladyna"-którego postaci przejawiają rażące podobieństwo do wyżej wymienionego filmu (nikczemny charakter w "Złodzieju" wygląda jak skrzyżowanie Jafara z Dżinem). Richard Williams przez ponad dwie dekady pracował nad animacją, co zostało po części zniweczone, między innymi z powodu kampanii producenta (pierwotne dzieło zostało bowiem mocno okrojone).
Istnieje kilka wersji filmu: pierwsza, która najbardziej przypomina zamysł autora trwa 92 minuty, druga 72, a trzecia 71 minut. Produkcja ta opowiada o losach królestwa, które żyje sobie spokojnie dzięki trzem Złotym Kulom, strzegącym bram miasta. Niestety pewien pazerny Złodziej postanawia skraść owe artefakty, a zły wezyr Zygzak z zemsty przekazuje je potwornej armii Jednookich. Cała nadzieja w pewnym nieśmiałym szewcu, zakochanym w córce sułtana.
"El Cid"- opowieść o dzielnym rycerzu, który z powodu intrygi uknutej na królewskim dworze, zostaje wygnany z rodzinnego domu. Żyjąc na banicji podejmuje walkę z wrogimi Maurami, oddając wszystkie odbite krainy w ręce kastylijskiego króla. Oczywiście w grę wchodzi tu również wątek miłosny i ratowanie honoru. Niektórych razić może dość specyficzna kreska, ale uważam,że mimo wszystko jest to dzieło warte obejrzenia. Na plus zaliczam tu również interesujący, średniowieczny klimacik.
"Wielki mysi detektyw"-produkcja spod znaku Walta Disney'a, będąca bajkową wersją Sherlocka Holmes'a. Cała historia osadzona jest w świecie zwierząt, a my w raz z niezdarnym doktorem Dawsonem poznajemy specyficznego Bazyla z Baker Street, który za wszelką ceną pragnie złapać podstępnego profesora Ratigana. Oprócz zmyślnej fabuły, w filmie zderzymy się także z charakterystycznymi londyńskimi miejscami (np. Big Ben). Do tego dochodzi również dynamiczna muzyka Henry'ego Manciniego, twórcy słynnego motywu "Śniadania u Tiffany'ego".
"Taran i magiczny kocioł"- bardziej znany jako największa klapa Disney'a i zarazem jedno z najdroższych dzieł studia. Animacja w stylu fantasy wprowadza nas w losy młodego chłopca imieniem Taran, który na co dzień opiekuje się magiczną świnką. Jedynie ona wie, gdzie znajduje się tajemniczy Czarny Kocioł, potrafiący spełniać żądania swojego posiadacza. Oczywiście szukać go będzie główny, negatywny bohater filmu. Produkcja ta wydaje się być o wiele bardziej mroczna niż poprzednie i myślę, że jest to główny powód, dla którego nie zyskała takiej popularności. Postać strasznego Rogatego Króla może budzić grozę w niejednym młodszym odbiorcy.
o żadnym z tych filmów nie słyszałam, ale ciekawy temat ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o "El Cid" i "Wielkim mysim detektywie", ale ich nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńJakbym się mocniej wysiliła moje szare komórki (a przy słonecznej pogodzie to jest utrudnione :)), to pewnie znalazłam bym kilka tytułów w tym temacie.
Żadnego nie widziałam, o trzech pierwszych słyszałam bądź czytałam. Fajnie byłoby zobaczyć "Tarana..." Po przeczytaniu biografii Disney'a nieco inaczej patrzę na te animacje. W każdym razie nie przez pryzmat dobrego wujka Walta.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą informacją. Widać tak zawrotną popularność nie jest łatwo zdobyć bez uciekania się do pewnych metod...
Usuń