wtorek, 12 czerwca 2012

Melodia lepsza niż taśma?

Jak Wisła szeroka i długa, tak wiadomo, że nie zawsze wszystkie filmy będą nas w pełni zachwycać. Czasem jest tak, że ratuje go tylko i wyłącznie fabuła, zgrabni aktorzy, bądź muzyka. I tym ostatnim aspektem postanowiłam się tutaj zająć.

 "Batman forever"- no ok, nie jest to w pełni porywająca wizja losów Czarnego Rycerza Gotham. Kiedy byłam mała, oglądanie tej produkcji sprawiało mi dużą radość (Jim Carrey jako Zagadka wydawał mi się wręcz epicki), jednak po jakimś czasie wszystko zaczęło się zmieniać. Akcja i losy bohaterów wydawały się jakoś ciężko sklejone, a Val Kilmer w roli Bruce'a W. coraz bardziej mi nie pasował do reszty. Wiele lat temu myślałam nawet, że powstały dwie wersje, gdzie występuje również Michael Keaton (tak to jest jak ma się kłopoty ze skupieniem). Pomyślicie, że w sumie nie ma tu żadnych dobrych utworów, ale jest jeden rarytas- mianowicie "Hold me, thrill me..." U2. Ja po prostu lubię tę piosenkę i ubóstwiam jej przejście w napisać końcowych (o ironio;)).

"Matrix"- tak, gdyby nie ścieżka dźwiękowa nie byłoby filmu. Drugiej części. I chyba trzeciej. To, co najbardziej nie trzeszczało mi.m.in. w dwójce, to umieszczanie elektronicznych utworów w czasie walki- serio, P.O.D. i inni grają pod koniec,a Wachowscy wolą wsadzić nudną nutę w czasie pojedynków? Żenada. Pomijam bezsensowną sequelyzację dla kasy i Neo-angina w stroju księdza (tym razem nie 3d).

"Zmierzch"- nie zamierzam się tu rozwodzić nad moją nie skrytą niechęcią do owego wiekopomnego dzieła, bo szkoda mi nerwów i klawiatury. Amerykańscy producenci wiedzą jak skusić przeciętnego nastolatka, a robią to również przy pomocy dobrze skrojonego soundtracku. Gdyby nie reszta naprawdę można by czuć się usatysfakcjonowanym.

  "Daredevil"- definitywnie nie wiem nic na temat tego tytułu. Tzn. wiem, że opowiada on o niewidomym superbohaterze itp., ale pamiętam również, że nie był zbyt pozytywnie odebrany (i maślany Ben Affleck w obcisłym wdzianku, seriously?!). Jedyne, co idealnie pasuje do mega hitu jakim film miał się chyba stać, to właśnie wypromowany utwór "Bring me to life" Evanescence, który nasze rodzime stacje tłukły do nieprzytomności. Być może widziałam kawałek owej produkcji, ale nie jestem pewna (albo mnie znudziła trudno powiedzieć).

 "Wyśnione miłości"- niestety nie należę do entuzjastów owego dzieła. Mam na myśli fabularne zagrania, które były tak zbanalizowane, że w pewnym momencie zapomniałam, czy oglądam film, czy przeestetyzowane ujęcia (bo chyba ogólnie to było o dwojgu przyjaciół zakochanych w fircyku). Trzeba jednak przyznać, że muzyka jest tu tak cudna, że tuszuje wiele niedociągnięć i mocno zapada w pamięć. Vive la Fete, inna wersja "Bang bang", czy wreszcie "Pass this on" (które nieudolnie próbowano wsadzić chyba do "Sponsoringu")- długo jeszcze spoczywać będą na mojej playliście.

                                                            Mały bonusik:


Macie jakieś inne typy?

19 komentarzy:

  1. "Daredevil" był nawet fajny... ale ja mam spaczony gust. Soundtrack do "Królowej Potępionych" był całkiem fajnie zlepiony, ale sam film... Nie no, jak lubię Townsenda i Davisa to pierwszy śpiewający głosem drugiego jest ostatnim, co miałabym ochotę oglądać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o "Królowej";) Faktycznie jest tam kilka fajnych utworów, ale jakoś kompletnie mi ta produkcja uleciała:P

      Usuń
  2. Tych dwóch ostatnich nie widziałem, co do tych trzech pierwszych to ja również nie należę do fanów "Matrixa", "Zmierzchu" i "Batman Forever", tylko że ja muzyki z tych filmów nie pamiętam zbyt dobrze, nie zrobiła na mnie wrażenia. Chociaż, zaraz... w "Batman Forever" wykorzystano chyba "Kiss From A Rose" Seala, więc może jednak soundtrack się wyróżniał. Od siebie mogę dodać film "Casino Royale", ale nie ten z Craigiem tylko parodię Bonda z 1967 roku. Film głupkowaty, średnio zabawny i po prostu kiepski, ale muzyka - genialna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię "Matrixa" ,ale tylko pierwszą część. Reszta to po prostu bezsensownie rozwleczona historia. Filmy Dolana mają właśnie to do siebie, że mają rewelacyjną ścieżkę dźwiękową, więc chociażby z tego powodu można zerknąć na "Wyśnione miłości" i "Zabiłem moją matkę". Parodie czymś muszą się ratować, jak nie są dobre;)

      Usuń
    2. Ja na pierwszej części "Matrixa" byłem w kinie i wówczas ten film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Lubiłem ten film przez około 4 lata (1999-2003) i przestałem lubić po obejrzeniu części drugiej i trzeciej, które popsuły według mnie tę oryginalną i interesującą wizję z pierwowzoru.

      Usuń
  3. muzyka do zmierzchu jest rzeczywiście świetne, szczególnie dwie ballady w wykonaniu Pattinsona

    i ps. nie ładnie wieszać psów na moim ulubionym filmie dla nastolatków, choć jak widać nie tylko dla nich ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że poczujesz się urażona:P Hm no cóż moja niechęć jest z pewnością spotęgowana tym szałem, jaki niedawno był (no i to głównie, choć nie tylko były nastolatki;)).

      Usuń
    2. prawdziwy szał zacznie się w listopadzie ;)

      Usuń
  4. poruszyłaś ciekawy temat :) całkiem sporo jest takich 'dzieł', które ratuje jedynie genialna muzyka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sporo ich, ale trudno znaleźć na szybko dużo przykładów:D

      Usuń
  5. "Flashdance" - niby klasyk, ale wlasnie skonczylam go ogladac i mialam inne oczekiwania co do niego, muzyka zdecydowanie jest najlepsza a fabula jest nieco niedopracowana (przynajmniej wg mnie):P

    OdpowiedzUsuń
  6. "Batman forever" już nawet nie pamiętam :) Za to mam w głowie obraz Batmana G. Clooneya, który walczył ze srebrnym Arnoldem. Nie wiem dlaczego tak mi się ten film podobał.. :D
    Z Matrixa też lubię głównie muzykę. Pierwsza część był najlepsza, druga jeszcze mnie była zła, ale trzecia mnie rozczarowała. Nie lubię takich zakończeń :)
    "Zmierzch" - zgadzam się, że muzyka to najlepsza część filmu i pewnie jedyna. "Daredevila" nie widziałam, ale piosenkę znam dość dobrze - miałam nawet w swoim życiu etap fascynacji Evanescene. Widziałam natomiast "Elektrę" - która się pojawia w Dardevil. Film średni, ale muzyka była ciekawa.
    Z filmów, gdzie muzyka mi się podobała to "Kobieta-kot" - film poniósł klęskę, ale ścieżka dźwiękowa była całkiem fajna, tak samo z filmem "Chętni na kasę", "Po prostu walcz" czy "Jestem numerem cztery" - filmy z serii obejrzyj i zapomnij, ale sprawdź muzykę :) A jeszcze lubię muzykę z "Transformers".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tą część nawet mam na DVD :d
      Faktycznie "Transformery" mają dobrą muzykę, bo czymś muszą rekompensować swą jakże oryginalną fabułę:P

      Usuń
  7. "Batman Forever", widziałam jako smarkula w kinie. Miałam te dwanaście lat, złapałam uśpioną fazę na Vala Kilmera (lubiłam go w "Willow") i dzisiaj jakoś nie spieszę się do tego filmu. Za to "Batman i Robin", również widziany w kinie był dla mnie dziecinny. o.O

    "Matrix" to tylko jedynka. Reszta jakaś rozbuchana. Przypominała bardziej hasło: "Patrzcie mamy kupę szmalu".

    "Zmierzch" ma bardzo dobry soundtrack. Filmowo zatrzymałam się na trójce i nie spieszy mi się do zmiany tej sytuacji.

    Szczerze, to nie zwracam zbytniej uwagi na muzykę. Swego czasu, kiedy nie miałam aparatów słuchowych, to wieczorami oglądałam z napisami i wyłączonym dźwiękiem. Naprawdę. Teraz to bombarduję umysł dźwiękami.

    "Starcie tytanów" mi się dobrze oglądało, ale mam świadomość, że film jest średni. Za to soundtrack uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja to nie potrafię sobie wyobrazić braku jakichkolwiek dźwięków- w ogóle filmy z lektorem mnie denerwują:P

      "Starcie" spartolono m.in. przez Sama drewno Worthingtona;3

      Usuń
    2. Ale ja mam słabość do Worthingtona. ;)

      Usuń
    3. To można jeszcze wybaczyć:P

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...