Tytuł: "Wyspa skazańców"
Oryginalny: "Kongen av Bastoy"
Czas trwania: 1 godz. 56 min | |
---|---|
Gatunek: dramat, akcja |
Reżyseria: Marius Holst
Scenariusz: Dennis Magnusson, Eric Schmid
"Widziałem wieloryba, który miał w swoim ciele trzy harpuny, a mimo to nie poddawał się. Nim skonał,minął cały dzień.Podpłynęliśmy do niego bardzo blisko. Tak blisko, jak nigdy wcześniej. Był pokryty bliznami z potyczek, które przyszło mu stoczyć z ludźmi."
Norwegia, rok 1915. Bastoy to wyspa, na której umieszcza się młodych skazańców. Każdy z nich wykonuje tam określone zadania: buduje mury, czyści latryny, pracuje w lesie. Wszystkim nadzoruje despotyczny kierownik (Stellan Skarsgard) i jego podwładny Brathen (Kristoffer Joner). Historia rozpoczyna się, gdy Erling (Benjamin Helstad)-zwany tu jako C-19, przybywa na owo oddalone od świata miejsce. Jest bardziej niepokorny niż reszta towarzyszy, co władza próbuje nagminnie temperować. Mimo wielu ciężkich kar,chłopak wciąż myśli o ucieczce: raz mu się to nawet udaje, lecz wkrótce zostaje złapany. W tym miejscu bowiem dzieją się rzeczy złe, takie, o których nikt nie chce i nie będzie mówić na głos. Czy uda się komuś powstrzymać tą niesprawiedliwość?
Film opowiada historię buntu. Buntu, który uaktywnił się przez kumulację pojedynczych ludzkich przeżyć. Indoktrynacja i wzniosłe słowa nie mają bowiem nic wspólnego z tym co naprawdę skrywa Bastoy. Niektórzy z więźniów nie tylko nie wrócą już do domu, ale pozostanie w nich również trauma po przerażających zdarzeniach. Na to wszystko kierownik oddziału nie tylko przymyka oko, ale i wręcz zezwala. Erling jest w tym filmie postacią kluczową, ponieważ jako jedyny nie daje się związać w pęta fałszywej uczciwości (tak jak robi to najdłuższy stażem Olav). Produkcja ta pokazuje, że trzymając się razem można obalić pewien sztywny system.
"Zaprzyjaźniłem się z chłopcem, który niedługo schodzi na ląd. Przez sześć lat harował na naszym statku i zawsze postępował słusznie. Teraz może zejść na ląd."
Scena ucieczki Erlinga i Olava jest chyba jedną z bardziej poruszających. "Wyspa skazańców" swoim przekazem przypomina niekiedy "Zło", choć na mój gust sprawia wrażenie smutniejszej. Muzyka powoduje tu jeszcze większe emocje i wprowadza nas w odpowiedni, melancholijny nastrój. Bardzo polecam.
Uwielbiam Cię! Moje must see! Kino europejskie jest najgenialniejsze pod słońcem :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, aczkolwiek niektóre produkcje bywają strasznie przeintelektualizowane :P
OdpowiedzUsuń