sobota, 24 marca 2012

Na kanapie u pana doktora.

   Prawdziwy skandal. Żeby w naszej sieci tak trudno było znaleźć w całości jeden z ciekawszych i bardziej oryginalnych seriali, jakim jest "In treatment" (rodzime tłumaczenie dla mnie nie istnieje;p). Pominę niechlubny fakt, że stacja HBO od jakiegoś czasu emituje polską wersję o nazwie "Bez tajemnic" (licencja) . Jeśli kiedykolwiek będę chciała obejrzeć starania naszych aktorów, dwukrotnie się zastanowię, bo jak na razie istnieje dla mnie tylko produkcja z 2008 roku.

     Czemu w ogóle tak się tym ekscytuję? Myślę, że szkopuł tkwi w samej formule. Mamy bowiem do czynienia z 30-sto minutową terapią w prawdziwym tego słowa znaczeniu. No tak, można stwierdzić, że nuda i że w ogóle po co brać się za serial, gdzie 90% akcji skupia się w jednym pomieszczeniu (dosłownie). Ale kiedy dodamy do tego rewelacyjną obsadę i intrygujących pacjentów, to roić się może tylko jedna myśl: a może jednak warto?

 Poznajcie Paula (Gabriel Byrne), 50-cio letniego psychoterapeutę. A właściwie to najpierw poznajcie jego pacjentów: Laurę, Alexa, Sophie i krzykliwe małżeństwo Jake & Amy. Paul ma pewien kłopot: odnosi wrażenie, że się nieco wypalił i coraz gorzej znosi problemy swoich klientów. Nie łatwo jest mu poradzić sobie z tym wszystkim, bo po pierwsze jego relacje z żoną są dość napięte, a po drugie zaczyna coraz mocniej odczuwać (zbyt) ambiwalentny stosunek w kierunku jednej ze swoich pacjentek. Postanawia więc zwrócić się do dawnej mentorki Giny (Dianne Wiest), z którą nie utrzymywał kontaktu od ładnych paru lat. Oboje dochodzą do wniosku, że zaczną spotykać się na cotygodniowej sesji, aby uporządkować zarówno psychikę Paula jak i jego zagrożone małżeństwo. 

Jest to krótki opis wprowadzający w fabułę pierwszego sezonu serii. Co ważne każda z postaci, która znajdzie się na kanapie u naszego terapeuty prezentuje nietuzinkową osobowość. Przykładowo młoda gimnastyczka Sophie (świetna rola Wasikowskiej) jest wyjątkowo dojrzała jak na swój wiek, ale przy tym przejawia samobójcze skłonności,spowodowane trudnymi relacjami rodzinnymi. Na wojskowym pilocie Alexie ciąży piętno ojcowskich wymagań i trauma po nieumyślnym wypadku. Laura to z kolei atrakcyjna lekarka, która uczęszczając u Paula od ponad roku, kryje pewien sekret. Jake i Amy pobrali się z miłości, lecz mimo ogromnego uczucia wciąż różnią ich kłótnie i odmienny status społeczny z jakiego pochodzą. 

   Serial, to zarówno popis aktorskich umiejętności Gabriela Byrne'a, jak i świetny scenariusz. Niestety składa się on jedynie z trzech sezonów (każda nowa terapia oznacza tu nowych pacjentów). Mi niestety nie udało się jeszcze uzupełnić wszystkich odcinków ostatniej serii, ponieważ wcześniej były one średnio dostępne (a mi się marzą polskie napisy bo jestem leniwa;P). Mam jednak nadzieję nadrobić to w niedalekiej przeszłości. 

   Dla kogo mogę polecić "In treatment"? Z pewnością dla tych, których nie znudzą liczne dialogi i minimalna akcja, a także dla zainteresowanych psychoterapią. Poza tym, jeśli oglądając serial miałam wrażenie, że sama uczestniczę w rozmowie, jest to chyba reklama sama w sobie (a nie było to wcale łatwe do przełknięcia);p

2 komentarze:

  1. Uwielbiam "In treatment" ale tylko I serię, która jest fenomenalna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 i 3 też dają radę, ale mam wrażenie, że są jakieś bardziej smutne.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...